Moje najgorsze momenty podróży 2019

Kate przygodowe zawiera linki stowarzyszone. Jeśli dokonasz zakupu za pośrednictwem tych linków, zarobię prowizję bez dodatkowych kosztów. Dzięki!

Podziel się na Twitterze
Udostępnij na Facebooku
Udostępnij na Pinterest
Udostępnij na e -mailu

Kiedy w 2012 roku zacząłem pisać moje „najgorsze momenty podróży”, było to zabawne i beztroskie spojrzenie na najbardziej uprzywilejowane chwile w tym roku na drodze. Jest to jeden z moich ulubionych postów do pisania każdego roku i jeden z twoich ulubionych postów do przeczytania każdego roku!

Ale zanim wejdziemy w zabawne rzeczy, musimy porozmawiać o smutnych rzeczach.

Trudne chwile 2019

W tym roku moje podróże były splecione śmiercią i żałoby.

Absolutnie najgorszy moment roku miał miejsce podczas podróży, kiedy mój kumpel dowiedział się, że jej najlepszy kumpel został zabity przez pijanego kierowcę. Nigdy nie widziałem nikogo takiego zdenerwowania. Moi kumple i ja spędziliśmy resztę dnia, pocieszając ją, opiekując się nią i bezpiecznie zabierając samolot i do domu. Zniszczyło mnie to, że widzę ją tak wielkim bólem, wiedząc, że jej życie zmieniło się na zawsze.

W tym roku mieliśmy kilka strat w świecie blogów turystycznych. Moja wspaniała kumpel Meruschka, Msanzigirl z Południowej Afryki, zmarł o wiele za młody po walce z rakiem piersi. Evelyn z Journeingwoman, matka chrzestna blogowania podróżniczego, która utorowała nam drogę, również zostawiła nas po walce z rakiem. Paula z zadowolonego podróżnika, którego nie wiedziałem, ale kto zrobiła wrażenie na wszystkich, których poznała, również zmarła.

Najbardziej bezsensowne i szokujące chwile było, gdy Rachel z hipisów na obcasach, jeden z najsłodszych blogerów, jakie kiedykolwiek spotkałem, zmarł nagle w wieku 29 lat, tuż przed ślubem.

Dwóch moich bliskich przyjaciół blogerów, Candice i Alex, straciło matki i dzielili się swoimi podróżami przez czytelników. Candice pisała tutaj o swojej matce; Alex napisała tutaj o swojej matce. Odwiedziłem Nową Fundlandię kilka tygodni po tym, jak Candice straciła mamę i jestem wdzięczny, że mogłem spędzić z nią czas w tych wczesnych dniach.

Jeden z moich kumpli podróżniczych, których poznałem w Chorwacji, Ashley, zmarł nagle tej jesieni po walce z niepokojem.

Inni moi kumple podróżują z poważnymi chorobami.

Pod tym względem był to smutny i trudny rok. Nie sądzę, aby te chwile należały do lekkiej listy „najgorszych chwil podróży roku”, ale chciałem je tutaj uznać.

Odbierzmy wszystko ponownie.

Podróż nie dotyczy tylko szczęśliwych chwil – dostajesz dużo złych mieszanych z dobrem. Tak jak w życiu. Nie idź na wycieczkę, spodziewając się, że będzie idealna – po drodze będziesz mieć czkawkę! Mam nadzieję, że będziesz się z nimi śmiać w przyszłości.

A jeśli nie, przynajmniej mogą służyć jako ostrzeżenie dla twoich przyjaciół.

Oto najgorsze chwile podróży w moim roku.

Kiedy mysz kupiła mnie w Gujanie

Jeśli podróżujesz do Gujany, spodziewaj się poziomu szorstkości. Jest to kraj tak nowy w turystyce, że niektóre z głównych nieruchomości nie mają nawet stron internetowych i nie są przyzwyczajeni do międzynarodowych standardów turystycznych.

Najważniejszym wydarzeniem Gujany było Rupununi, Savannah w odległym południowym zachodzie kraju. Poszedłem, myśląc, że wiem, czego się spodziewać. Brak internetu? Nie ma problemu. Okna do prysznica, które są szeroko otwarte dla przechodniów, chyba że je zamkniesz? W porządku. Toaleta, która nie spłukiwała? Przynajmniej byłem tu tylko przez dwa dni.

A mój pokój w większości wydawał się przyzwoity. Był duży i przestronny z zadaszonym łóżkiem i łazienką.

Po powrocie do mojego pokoju po dniu spędzonym zauważyłem odchody myszy na podłodze w łazience. Mam na myśli wszędzie. Jakby była impreza podczas mojej nieobecności i setki myszy wyszły do gry.

Skąd to się wzięło? Spojrzałem na krokwi.

I właśnie wtedy zobaczyłem, jak najmniejsza stopa gryzoni odpychająca kupę z krawędzi. Krzyczałem, gdy spadł na podłogę.

Myszy kupowały na krokwiach i kopały je na ziemię poniżej.

Na szczęście moje łóżko było pokryte i miało siatkę komarów, więc byłem bezpiecznie uniemożliwiony kupą w nocy. Ale prysznic było wyzwaniem! Starałem się dążyć do najmniej myszy.

Uwaga: nie chcę, aby to źle odzwierciedlało w domu lub w Rupununi. To tylko rzeczywistość podróżowania po pustyni regionu, która właśnie otwiera się na turystykę. Wciąż warto jechać!

Prawie brakuje mi lotu do Włoch

Zwykle zabieram Ubera do JFK z mojego mieszkania, ale te taryfy w wysokości 55-70 USD szybko sumują się. Postanowiłem zaoszczędzić pieniądze i wybrać się na średnią cenę, średnio zabranie metra do Penn Station, a następnie pociągnięciem pociągu na stacji na Jamajce i stamtąd łapiąc strefa powietrza. Przy 18,25 USD jest znacznie tańsze, o ile nie masz nic przeciwko ciągnięciu walizki w górę iw dala od kilku schodów.

Zawsze zostawiam dużo czasu, aby dostać się na lotnisko – mam tendencję do stresowania, jeśli połączenie jest napięte, więc lubię się tam dostać wcześniej niż to konieczne i planować dojazdy z dodatkowymi buforami.

Powinienem był coś wiedziećP, kiedy dotarłem na Jamajkę i nie obciążali nas, aby przejść przez bramy Airtrain. Wsiadłem do Airtrain, poszedłem jeden przystanek do kręgu federalnego, a powiedziano nam, że powietrza została zepsuta i będziemy musieli wybrać autobus na lotnisko.

Więc zszedłem na dół… a linią do wahadłowców było dosłownie setki ludzi. Autobusy przybywały tylko co kilka minut. Czekałem w linii przez 15 minut i zdałem sobie sprawę, że nie zamierzam tego zrobić – nawet jeśli udało mi się wejść do autobusu, z wszystkimi przystankami terminali, zajęłoby to wiecznie.

Miałem przegapić swój lot. Cholera, gówno, gówno.

Zadzwoniłem do Ubera, ale nie byli w stanie wejść do stacji. W końcu uciekłem na zewnątrz i wskoczyłem do samochodu i kazałem im wysadzić na mój terminal. Byłem osobą drugą do ostatniego do zameldowania (kobieta za mną utknęła również w kręgu federalnym i tak mocno się spodziewaliśmy, że prawie zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi) i wpadłem na samolot w samą porę .

Nie chodzi o Chilaquiles. Te były w porządku.
Zatrucie pokarmowe w Meksyku

Jestem dumny z mojego żeliwnego żołądka – oprócz jednego zatrucia pokarmowego w Kambodży i jednego w Tajlandii, oba incydenty w 2013 roku, nigdy nie zachorowałem na jedzenie podczas moich podróży!

Potem dostałem to w najbardziej śmieszny sposób w Meksyku.

W drodze do domu z Méridy miałem długi postój na lotnisku w Mexico City i pragnąłem Chilaquiles. Chilaquiles to jedzenie śniadaniowe i było po południu, więc większość restauracji ich nie serwowała. Chodziłem, aż znalazłem kawiarnię, która miała je w menu lunchu.

Wiedziałem, że nie będą wspaniale, kiedy nadeszło danie – nie wyglądało świeżo, a tortille były ciepłe w niektórych plamach i zimno w innych – charakterystyczny znak, że zostały mikrofalowe. Mimo to zjadłem około połowy talerza.

Reszta mojej podróży do domu poszła dobrze. Ale następnego ranka dudnienie w moim żołądku wyjaśniło, że wszystko nie było dobrze.

Spędziłem dzień przechodząc z kanapy do toalety iz powrotem. Wszystko za talerz chilaquiles mikrofalowych! Co jest z tobą nie tak, Kate?!

Jestem bardzo wdzięczny, że zatrucie pokarmowe nie uderzyło, dopóki nie byłem w domu we własnym mieszkaniu. Byłem w stanie być obrzydliwy w pokoju.

(Uwaga dodatkowa: ponownie łączę loty w Mexico City za kilka tygodni. Postaram się znaleźć restaurację i zrobić zdjęcie, aby ostrzec innych).

Dramat płatniczy

Jednym z moich najmniej ulubionych aspektów tej pracy jest prześladowanie ludzi do zapłaty. Podczas gdy większość moich dochodów z wyświetlania i partnerów przychodzi automatycznie co miesiąc, płatność za jednorazową kampanie może być trudna do pozyskania, szczególnie jeśli jest to organizacja rządowa.

Bardzo często płatności zajmują dużo czasu na przetworzenie i spóźnione. Rozumiem. Planuję to. To jest do bani, ale jest to część prowadzenia działalności, a nawet jeśli masz kary za spóźnioną płatność w umowie, powodzenia w każdej firmie uzgodniono to przede wszystkim. Bez względu na to, co mówi twoja umowa, jeśli ci nie płacą, nie masz pieniędzy.

Tej jesieni dotarło do momentu, gdy cztery różne firmy opuściły płatności. Byłem w porządku, ale ledwo – to rodzaj kataklizmicznego wydarzenia, które może wysłać freelancera lub przedsiębiorcę do ogona.

I nadal nie wiem, co z tym zrobić. Pracuję teraz z „łatwiejszymi” bankami na płatności międzynarodowe i przyjmuję płatności kart kredytowych od firm, ale to wciąż nie pomaga, gdy firma mówi ci, że jest w stanie płacić tylko czekiem. W 2019 r. Niektóre firmy były tak złe z powodu płatności, że musiałem odebrać czeki w ich biurach w Nowym Jorku, ponieważ wysyłanie ich do ich wysyłania (!).

Inną okropną częścią jest to, że w ostatniej chwili przegrałem znaczną kampanię. To była firma, z którą wcześniej pracowałem, i miała być ogromna. Jak ogromne? Około 25% tego, co zrobiłem w 2019 roku.

Byliśmy na ostatnim etapie negocjacji, przygotowując się do podpisania umowy (!!), a potem dostałem e -mail:

„Cześć Kate – Właściwie właśnie zmieniliśmy agencje i postanowiliśmy nie iść naprzód w tym roku w żadnych kampaniach”.

Poczekanie do ostatniej sekundy, aby anulować kampanię – i znaczny część dochodu, którego się spodziewałem – było rażącym zachowaniem. I natychmiast wystraszyłem się.

Ludzie, którzy zepsują twoje płatności, nie zdają sobie sprawy, jak to jest. Dla nich jest to akt równoważenia liczb i nacisku przycisków i starania się nie wkurzyć zbytnio ze swoich szefów. Dla nich pociągnięcie czyjąś kampanii w ostatniej chwili brzmi: „Och, to nie moja wina, to zależy od innego działu”. Zapominając o płaceniu kogoś raz po raz: „Ups, wiedziałem, że zapomniałem zrobić coś na mojej liście”.

Żałuję, że te marki zdały sobie sprawę, że istnieją prawdziwi żywe ludzi, którzy cierpią konsekwencje, gdy ich nie płacisz. Myślę, że część tego jest stereotypem, że blogerzy podróżni i wpływowi są bogaci, wapiani społeczności, którzy nigdy nie pracowali w ich życiu. daleko stąd.

Nasze prace są kreatywne i zabawne – przynajmniej przez część czasu (i nigdy nie widzisz brzydkich rzeczy za kulisami). Ale kiedy zdecydujesz się komuś nie płacić, ty ”Nie powstrzymując kogoś przed zakupem trzeciego samochodu sportowego – możesz powstrzymać kogoś przed nie można zapłacić czynszu lub kredytu hipotecznego, lub kupić artykuły spożywcze dla swojej rodziny lub zapłacić za podróż dla swoich dzieci lub zapłacić za ich hosting lub inny istotny element ich działalności.

Podejmuję kroki, aby upewnić się, że nie skończę w podobnej sytuacji w 2020 roku.

Incydent z błota Kutaisi w stanie Georgia

To był długi dzień w drodze i byliśmy zmęczeni. Dzień rozpoczął się w Tbilisi z wyprawą do opuszczonych budynków i klasztorów na dachu w Chiatura, kilku talerzach Khinkali, a także zameldowanie w winnicy z swobodnym winem i talerzami i talerzami jedzenia. Wszystko, co musieliśmy zrobić, to dostać się do naszego hotelu w Kutaisi.

Potem odwróciliśmy się do naszego hotelu… i droga zniknęła.

Okazuje się, że lokalne władze wykopały drogę, usuwając chodnik i pozostawiając tylko błotnistą ścieżkę. Nawet chodniki zostały usunięte.

Wpadliśmy do hotelu, pokrywając lobby i schody z błota (i przepraszając – poza wycieraczką, nie było nic innego do zdejmowania błota). Później spędziliśmy wieczór, czyszcząc sandały, przygotowując nasze najbrzydsze buty do błozmu.

Następnego ranka padało, a nasza furgonetka utknęła w błocie (!). Musieliśmy wyjść i iść ulicą, jeszcze raz przez miękkie błoto, gdy nasz kierowca umiejętnie wyjechał z szlamu.

Bezsenność na drodze

Nigdy wcześniej nie walczyłem ze snem – ale kilka razy w tym roku w ogóle nie mogłem spać. Pierwsza noc była przed moją prezentacją w Traverse w Trentino, druga była przed moją prezentacją w Borderless Live w Londynie. Dziwny czas, ponieważ nigdy nie stresuję się wystąpieniami publicznymi.

Potem w Londynie nie mogłem spać dwie noce z rzędu. To nigdy wcześniej nie zdarzyło się. Byłem wrakiem.

Okazuje się, że winowajcą była włoska wersja Sudafed. Kiedy mam przeziębienie, Sudafed jest jedyną rzeczą, która sprawia, że czuję się człowiekiem – ale może również powodować bezsenność. Nie miałem pojęcia, ale bezsenność jest efektem ubocznym leku. Pamiętaj o tym, zanim to weźmiesz.

Byłem absolutnym zombie. To zdjęcie powyżej pochodzi z miasta Ostuni w Puglii, które ledwo pamiętam, gdy cały czas byłem zniszczony.

To był znacznie lepszy panel.
Panel z piekła

Mówię w wielu panelach o blogach podróżniczych i chociaż ludzie myślą, że po prostu się pojawiasz i rozmawiasz, dobrze wykonanie panelu wymaga dużo pracy. Panel powinien być zaplanowany w zaawansowanym i moderowanym przez lidera, który utrzymuje rozmowę.

Jeśli opuścisz panel bez struktury, spowoduje to, że 3-5 panelistów na zmianę odpowiadają na to samo pytanie, każde z nich dronią bez końca, bez panowania. Są absolutnie najgorsze.

I jeden panel, na którym byłem na początku tego roku, był przykładem najgorszego z najgorszych. Wcześniej nie było przygotowania ani struktury. Jeden z panelistów otworzył: „Mam dwoje dzieci tysiąclecia – Kill Me”, ku wspaniałym śmiechu, zakładam, że dorośli poniżej 40 lat są przezabawni. A moderator zadałby pytanie i każe nam zejść w linii, każde z nich odpowiadało. Utrzymałem swoje odpowiedzi szybkie i mocne, ale niektóre inne uznały je za zaproszenie do opowiadania pięciominutowych historii za każdym razem. Tłum był prawie uśpiony.

Ale najgorsze było to, że kobieta podeszła do mikrofonu, aby zadać pytanie. Wyglądała na około pięćdziesiąt. Nie pamiętam jej dokładnych słów, ale parafrazuję: „Jestem pisarzem podróży i ostatnio starałem się zdobyć pracę. W tym roku było o wiele trudniejsze niż wcześniej. Nie wiem, co robię źle. Ciągle rzucam i to po prostu nie działa. Nie wiem, co robić ”. Brzmiała prawie we łzach.

Ponieważ nie jestem tradycyjnym pisarzem podróży, postanowiłem usiąść to pytanie. Następnie jeden z moich paneli odpowiedział: „Wiesz, musisz Mak

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Related Post